Rysunek

sobota, 11 listopada 2017

11 listopada - akt Grzymisława II


Ja, Grzymisław, jeden spośród książąt Pomorza, z wielu ust od dawna słysząc o szpitalu Jerozolimskim to, co ustawicznie głoszą odwiedzający Grób Pański, jakie to przezeń dzieła miłosierdzia wobec biedaków i chorych są świadczone, jakie trudy dobroczyńców i jakie mnóstwo modłów, przeto dla odpuszczenia moich grzechów, które jak odczuwam srodze mnie dręczą, pragnąc mieć jakiś udział w czynieniu wspomnianego dzieła miłosierdzia – chcę uczynić siebie współtwórcą (tegoż dzieła) w miarę moich możliwości uzyskanych za pośrednictwem Opatrzności Bożej, dla uczczenia Boga i Grobu Świętego oraz Świętego Jana Chrzciciela, z własnego przypadającego mnie z dziada pradziada dziedzictwa wymienionemu szpitalowi Grobu Świętego i Świętego Jana Chrzciciela dałem mój gród, który zwie się Starigrod wraz wszystkimi ziemiami, lasami i wodami oraz powinnościami jemu przynależnymi, również dałem całą ziemię położoną pomiędzy drogą (traktem), która(y) prowadzi do Gdańska, a rzeką Wierzycą aż po granice (wsi) Camerou. 

Dałem również tęże wieś Camerou, a także drugą wieś Reueninov aż po granice Pogódek, którą to już dawno temu byłem przekazałem, i to z wszystkimi lasami i polami i łąkami i jeziorami i rzeką zwaną Vethrica wraz z wszystkimi łowiskami bobrów i rybołówstwem. 

Ponadto do tego dodaję również dwie opuszczone wsie Scedrou i Cernotino.
I aby bracia Szpitala nie lękając się przeszkód z mojej strony w omawianych wsiach mogli osadzać ludzi, daję również Świętemu Janowi to, co do mnie należy nad rzeką Wierzycą powyżej grodu o nazwie Vissoka aż do granic (Jaroszewów) Jarosou powyżej wraz z łowiskami bobrów i wszystkimi innymi pożytkami, jakie mogłyby znajdować się w łowiskach lub w rybołówstwie. 

Aby więc uniknąć naruszenia przyznanego braciom (Zakonu Rycerskiego Św. Jana) pokoju oświadczam, że granica rzeki Vetrice, która należy do braci, znajduje się powyżej miejsca, w którym wpada do niej rzeczka Rudcouinica. Prócz tego również dla nagromadzenia większych zasług daję temu szpitalowi (Zakonowi) kościół w Lubiszewie poświęcony ku czci Świętej Trójcy wraz z wszystkimi urządzeniami (prebenda), które tam ustanowiłem, z dwoma kapelanami, którzy tamże służyć mają Panu Bogu, i z dziesięciną z dwóch wsi, mianowicie z Thescov i z Beale, którą temu kościołowi nadał biskup Stefan podczas jego konsekracji wraz z całą dziesięciną z moich pól uprawnych z całej prowincji jatluńskiej (Jatlunensis) i z całą dziesięciną z łowisk bobra na Wierzycy i Wiśle i z dziesięciną z wszystkich jesiotrów i łososi oraz innych ryb, a także z dziesięciną ze źrebaków, cieląt, jagniąt, prosiąt i gęsi oraz dziesięcinę z ikry śledziowej, a z cła co dziesiątą grzywnę denarów oraz dziesięcinę z karczmy. 

To wszystko, co zostało wymienione i wyszczególnione (działo się) podczas konsekracji kościoła Świętej Marii w Świeciu w obecności wielu przybyłych i pod groźbą klątwy ze strony wspomnianego biskupa i przy zgaszonych świecach zostało pomienionemu Szpitalowi (Zakonowi) zatwierdzone. I aby to wszystko pozostało przy nim (Zakonie Joannitów) nieumniejszone i nienaruszone, przytwierdzeniem pieczęci tegoż biskupa oraz mojej rzecz umacniamy i godnie utwierdzamy.

Działo się to w roku wcielenia Pańskiego MCLXXXXVIII. 

Świadkowie obecni: mistrz Konrad, archidiakoni Bertold i Walter, kapelani Wincenty, Egidiusz i Paweł, proboszczowie: Wilhelm z Lubiszewa, Wilhelm ze Świecia, Jan z Wyszogrodu, ksiądz Dirsek, Bartłomiej ze Szczecina, Mikołaj, Wincenty i Tomisław – synowie Dobrogosta oraz ich krewniak również Dobrogost, Vlost podczaszy biskupi oraz jego brat Strosław, Paweł, Tworzymir, wojski – Jan, Bożek, Bogusławiec i liczni inni duchowni oraz pozostali tak szlachetni jak i prości...



Tłumaczenia tekstu opracowanego i wydanego w j. Niemieckim w 1882 roku przez dr M. Perlbacha, oznaczonego nr 9, na j. Polski dokonał w Gdańsku 25 IX 1987 r. prof. dr hab. Edwin Rozenkranz.




Zdanie bardzo długie... Zwracam uwagę, że pomiędzy tekstem reprodukowanym poniżej, a tekstem niemieckim i polskim istnieją różnice np. Stargrod - Starigrod, albo słowo Crang.

No i brakuje tłumaczenia dla tekstu oznaczonego jako No.10.






Kopia aktu nadania księcia Grzymisława II dla zakonu Joannitów w 1198 roku. Transsumpcja z 18 października 1262 r. 





Poniżej tekst drukowany z "Księgi dokumentów pomorskich" (Pommerellisches Urkundenbuch) Maksa Perlabacha z 1882 r.
































Na podstawie:


Maks Perlabach - "Księga dokumentów pomorskich" (Pommerellisches Urkundenbuch)  z 1882 roku.


http://kpbc.umk.pl/dlibra/doccontent?id=23431


http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_XI/249





piątek, 6 października 2017

wtorek, 3 października 2017

Wystawa sztuki polskiej w SCK


Do 25 października w starogardzkiej Galerii „A” będzie można oglądać wystawę Sztuki Polskiej prezentującej prace z prywatnych kolekcji starogardzkich kolekcjonerów - ponad 40 prac polskich artystów z XIX, XX i XXI wieku.

Dzieła malarskie, graficzne i rysunkowe o wartości muzealnej.


Na wystawie prace takich autorów jak:


Stanisławski    Czachórski    Gottlieb    Styka    Kochanowski    Abakanowicz                                                            Weiss   Makowski






Jest to jedyna okazja aby zobaczyć dzieła uznanych twórców, które na co dzień znajdują się w zbiorach prywatnych.


Polecam uwadze świetne obrazy

W. Weissa - "Akt"
J. Stanisławskiego - "Pejzaż"
R. Kochanowskiego - trzy pejzaże
L. Minsky'ego - "Na plaży"
St. Filipkiewicza - "Góry, pejzaż zimowy"


20 października br. wernisaż drugiej wystawy z cyklu "Sztuka Polska".

Będzie to indywidualna wystawa profesora Stanisława Baja, wykładowcy Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, jednego z najbardziej cenionych współczesnych malarzy polskich.


Autor zaprezentuje swój dorobek z okresu ostatnich kilku lat - portrety i pejzaże.







Poniżej kilka obrazów - nie prezentowanych na wystawie, ale utrzymanych w podobnym tonie, o zbliżonej tematyce, chyba jednak o nieco niższych walorach artystycznych niż te starogardzkie...



"Pejzaż z wierzbami" Roman Kochanowski, ok. 1915, olej na kartonie 21,6 x 27,6 cm.





"Zima w Zakopanem" Stefan Filipkiewicz, po 1918





"Upadła dziewczyna" Wojciech Weiss, 1899 r. olej na płótnie, 65 x 96 cm.




http://website.sck.art.pl/index.php/item/519-kolekcje-sztuki-polskiej-ze-zbiorow-prywatnych
http://starogard.pl/wydarzenia/kolekcje-sztuki-polskiej-ze-zbiorow-prywatnych/

sobota, 16 września 2017

Rewitalizacja dworca PKP cz.1


2 grudnia 2016

Ponad 34 mln zł otrzyma Starogard na przebudowę Dworca Kolejowego i Alei Wojska Polskiego.

Projekt „Budowa i skomunikowanie węzła integracyjnego w Starogardzie Gdańskim” biorący udział w konkursie został przez Zarząd Województwa Pomorskiego oceniony najwyżej.

Uzyskał 97,5 punktów na 100 możliwych.

Cała inwestycja będzie kosztować ponad 42 mln zł, z czego 85% tej kwoty zapłaci Unia Europejska.



Właściwie powinienem napisać: wpłynie ze środków Unii Europejskiej, ponieważ kwestia zysków i strat związanych z naszym udziałem w UE jest wciąż dyskusyjna - a więc być może te 85% zapłacimy/liśmy my sami - w składkach, które tylko przepłynęły poprzez konta UE. Warto o tym pamiętać.



http://www.radioglos.pl/wiadomosci/regionalne/2782-przebudowa-dworca-w-starogardzie-gd



Na stronie miasta możemy zapoznać się z wizualizacją przebudowy.


Wizualizacje są bardzo uproszczone i nie pokazują tak naprawdę naszego dworca, a raczej jakąś jego przybliżoną wizję. Budynek na ilustracji ma zmienione proporcje, otwory okienne są zbyt wysokie w stosunku do oryginalnych, pasy fryzów są wyżej niż w rzeczywistości, mają też zmienione szerokości. Wszystko to sprawia, że odbiór jest zakłócony.




 

Można się było spodziewać, że budynek zostanie wyczyszczony z farby i wyeksponowana zostanie elewacja z cegły w kolorze ugrowym. Sądzę, że jest to zgodne z wytycznymi konserwatora zabytków.

I to jest chyba mój jedyny zarzut. Budynek nie będzie wyglądał źle, szczególnie jeśli cegła będzie odświeżona – będzie inny, mniej wyrazisty, bardziej zachowawczy.






Budynek chyba straci na atrakcyjności.


Jasny kolor elewacji wyraźnie podkreśla bryłę budowli - wykrawa ją z przestrzeni i jednoznacznie definiuje. Budynek odcina się od otaczającej go przestrzeni – szarych betonowych chodników, krawężników, czarnego asfaltu ulicy, ciemnych listopadowych drzew i zachmurzonego nieboskłonu. Odznacza się z daleka, wręcz błyszczy, co jest zasługą charakterystycznego koloru farby.





Farba powoduje wrażenie, że mozaika złożona z tysięcy cegieł poprzecinanych fugami łagodnieje dla oka - wydaje się jedną płaszczyzną. Ta łagodność ściany podkreśla zdobienia – frezy i gzymsy, wszelkie wyoblenia jak i dentile, pilastry.

W elewacji ceglanej zdobienia wykonane z cegły np. pilastry ze względu na mnogość linii (porządek fug) zleją się w jedną całość ze ścianą, a przynajmniej nie będą tak wyraźne jak to opisałem powyżej.


Żółty, a właściwie cytrynowożółty kolor przede wszystkim idealnie współpracuje ze sztukaterią, która stanowi o estetycznych walorach budynku.
Są to pięknie wystylizowane liście klonu oszczędnie rozmieszczone we fryzach, kwiatowe rozety w rombach i tondach (okręgach), delikatne oszczędne gzymsy i piękne konsolki zdobione zdaje się liściem akantu.

Kolor elewacji przypominający kolor popularnego u nas motyla Latolistka cytrynka, zawiera w sobie odcień jasnozielonego, co współgra z jasno-zielono pomalowanymi frezami i konsolkami (co prawda w niektórych miejscach spod zielonego wyziera ochra...).

Wcześniej kolor ścian był nieco ciemniejszy, ale także cytrynowy - widać to od strony peronów, w miejscu, gdzie wisiała tablica. Obecne malowanie parteru lepiej przystaje do całości.

Co się stanie, kiedy usuniemy farbę i elewacja pogrąży się w kolorze ugrowej cegły?

Będziemy mieli ceglane ugrowe ściany poprzecinane pasami jednolicie malowanych gładkich sztukaterii.

Tak niestety stało się z budynkiem stacyjnym w Swarożynie.

Pomimo całkiem przyjemnego wyglądu na zdjęciu, to jednak na żywo budynek mnie rozczarował.


Odcień cegły w żaden sposób nie pasuje do zielonkawych frezów sprawiając wrażenie, że sztukaterie są elementem obcym, nie przystającym do całości.

Część budynku, później dobudowana, ma jasną fugę i inny jaśniejszy odcień cegły, niestety zdjęcia robiłem z pociągu i nie mogłem stwierdzić, czy cegła jest jakoś zaprawiona, czy to jej naturalny kolor. Ta część wygląda na bardziej stonowaną, dopasowaną do siebie.


Na starogardzkim dworcu w jego bezpośrednim sąsiedztwie, mamy kilka budynków: po lewej stronie od wejścia trzy budynki i po prawej jeden – zdaje się, stacja trafo.

Te trzy po lewej pomalowane są obecnie na różowy kolor. Gdybym mógł wybrać – to te budynki powinny uzyskać wygląd jaki posiada stacja Swarożyn, zaś starogardzki dworzec … no cóż.

Wszystko zależy od tego, jaki efekt zobaczymy po wyczyszczeniu i konserwacji ceglanej elewacji.















Starogardzki dworzec ma 145 lat.

1871 oddanie dworca chyba



KOWALEWO POMORSKIE



 KOWALEWO POMORSKIE




WĄBRZEŹNO




 WĄBRZEŹNO




WĄBRZEŹNO




 CHOJNICE


 CHOJNICE projekt


CHOJNICE projekt



 CZARNA WODA bliźniak Swarożyna i Zblewa




 ZBLEWO ostał się fragment oryginalnego muru - bliźniak starogardzkiego...




 ZBLEWO 1913 r. to także bliźniak Swarożyna i Czarnej Wody...



ZBLEWO współcześnie













http://starogard.pl/rekordowe-dofinansowanie-dla-starogardu-25550/



http://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/przebudowa-stacji-chojnice-ambitny-plan-ale-problemem-sa-pieniadze-47159.html

http://zmieniacunie.money.pl/10;lat;polski;w;unii;europejskiej;bilans;zyskow;i;strat;infografika,134,0,1525638.html

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tondo

https://www.google.pl/search?q=dentil&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwj80cT2jsnQAhUEFywKHaZqCsYQsAQIKg&biw=1280&bih=654#imgdii=Xf0e7BOOKPR5aM%3A%3BXf0e7BOOKPR5aM%3A%3BFZecUDP6N7uMhM%3A&imgrc=Xf0e7BOOKPR5aM%3A


http://starymur.pl/

http://naszekociewie.pl/34-mln-zl-budowe-wezla-integracyjnego-starogardzie-gdanskim-zdjecia/





poniedziałek, 27 marca 2017

Nudna architektura może negatywnie wpływać na psychikę



Jeżeli wychowaliście się na typowym polskim blokowisku i cieszycie się gorszym zdrowiem lub energią, może nie być w tym przypadku. Okazuje się, że monotonny styl zabudowań niesie za sobą psychologiczny koszt, który może z czasem dotknąć każdego mieszkańca.


Coraz więcej badań z zakresu kognitywistyki naświetla negatywne skutki życia wśród szarej, nieatrakcyjnej architektury. Badacze zgodnie twierdzą, że ludzie są zdrowsi, gdy przebywają wśród ciekawych wizualnie budynków, kawiarni i niezależnych sklepów. Rośnie także ich wydajność, jeśli pracują w dobrze zaprojektowanych, unikalnych przestrzeniach.

Doświadczenia przeprowadzone przez naukowców z kanadyjskiego Uniwersytetu Waterloo wykazały, że osoby patrzące na ciekawe zabudowania czy mnogość restauracji z otwartymi drzwiami i oknami, wykazywały znaczne fizjologiczne pobudzenie w porównaniu z tymi, które obcowały z monotonną, miejską architekturą.


Inne badania dowodzą także, że nawet małe dawki nudy mogą generować stres.
Badacze pokazali uczestnikom trzy rodzaje filmów – nudny, smutny i interesujący. Wyniki okazały się bardzo zaskakujące – oglądanie nudnego wideo podniosło poziom kortyzolu we krwi badanych bardziej niż w przypadku seansu z filmem smutnym.






W 2014 rok przeprowadzono eksperyment, który potwierdził korelację pomiędzy rodzajem architektury, a uprzejmością ludzi względem siebie. Naukowcy udawali zagubionych turystów w dwóch różnych lokalizacjach – otwartej, tętniącej życiem – z ciekawymi, różnorodnymi zabudowaniami – oraz składającej się z długich, magazynowych bloków.

Pozytywne zachowania prospołeczne przeważały oczywiście w pierwszym miejscu – mieszkańcy byli znacznie bardziej skłonni do udzielania bezinteresownej pomocy innym.


Oczywiście rozwiązaniem tego problemu nie jest doprowadzenie do stanu, w którym każde miasto na świecie przypominałoby pełen energii i kolorów Times Square, ale celowe przekształcanie otaczającej przestrzeni w sposób, który pozwoliłby dostarczyć więcej niezbędnych bodźców, a tym samym zmniejszyć znudzenie i stres.

Wydaje się, że najciekawszą koncepcją jest inwestowanie w ciekawy rozwój wnętrz budynków.

Nie ma możliwości zmiany architektury całych metropolii, jednak przy odrobinie chęci i kreatywności, można tchnąć życie i oryginalność we wnętrza budynków, w których i tak większość z nas spędza w ciągu dnia najwięcej czasu.





 Źródło: nymag.com



 22 kwietnia 2016

 http://www.fpiec.pl/post/2016/04/22/nudnaarchitekturaad

sobota, 25 marca 2017

Odbudowa ratusza w Pilicy.







Odbudowany niewielki ratusz w Pilicy to zupełnie nowy budynek kontynuujący tradycję obiektów ratuszowych jakie istniały w Pilicy na Rynku już od czasów średniowiecza.

Został on wybudowany w roku 2014 w ramach zadania „Rewitalizacja Rynku w Pilicy”, na które środki pochodziły z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego.
Obecnie funkcjonuje on jako Ośrodek Informacji Turystycznej i często gości wystawy związane z regionem (Jura Krakowsko-Częstochowska). 



Fundamenty poprzedniego ratusza pochodzącego z XVII wieku odkryto i dokładnie przebadano 10 lat wcześniej. Odnaleziono wtedy ślady wieży i zewnętrznych schodów. 

Budynek ten, który jeszcze w 1787 gościł króla Stanisława Augusta Poniatowskiego rozebrano w 1825 ze względu na zły stan dachu. Na dokumentach z początku XIX wieku zaznaczone zostały jego wymiary i umiejscowienie znajdujących się tam pomieszczeń zajmowanych przez kancelarie urzędnicze, policję, areszt. Dane ta zgadzają się z wnioskami płynącymi z badań archeologicznych.


Inspiracją dla kreacji konserwatorskiej ratusza w Pilicy był ratusz w Sulmierzycach. Podobno najważniejszym dla projektanta było zdanie konserwatora zabytków, bowiem ‘’stare miasto’’ w Pilicy wpisane jest do rejestru zabytków i podlega ochronie konserwatorskiej (średniowieczny układ urbanistyczny miasta). 


Podczas prac zachowano oryginalne kamienne sklepienia piwnic częściowo je również odtwarzając. Ratusz w Pilicy to jak na warunki polskie inwestycja odważna i mimo wszystko architektonicznie udana. 

Warto porównać go z inną kreacją jaką jest ratusz w Elblągu, bądź z ratuszami, które posiadały dobrą ikonografię jak ten w Głubczycach bądź Nysie, a mimo to zostały odbudowane/’’zrekonstruowane’’ w wyjątkowo nieudolny sposób. 

Warto zwrócić uwagę też, że nie zdecydowano się na rozwiązanie nowoczesne. Z pewnością gdyby wybrano projekt na miarę betonowych brył np. znanego architekta Roberta Koniecznego Pilica mogłaby liczyć na jakąś nagrodę przyznawaną przez innych architektów i międzynarodową grupę sympatyków architektury nowoczesnej. Z pewnością mogłoby być wtedy też bardziej oryginalnie (choć jest to wartość przede wszystkim ważna dla nowoczesnej architektury, wystarczy spojrzeć na powtarzalność form tradycyjnego polskiego dworku). 


Biorąc pod uwagę również obecne trendy w konserwacji zabytków w Polsce bardziej prawdopodobnym byłoby wyeksponowanie co najwyżej fundamentów niż odbudowa/budowa ratusza, co z pewnością przecież spotkałoby się z uznaniem większej części środowiska konserwatorskiego. Wybrano jednak rozwiązanie inne od powyższych, architektonicznie przyjazne wobec mieszkańców, odwołujące się do tradycji dawnych polskich małomiasteczkowych ratuszy. Czy lepsze? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie teraz samemu...



Zdjęcie za: fotopolska.eu
























Rekonstrukcje i odbudowy


http://zawiercie.naszemiasto.pl/artykul/remont-rynku-w-pilicy-zobacz-zdjecia,2377370,artgal,t,id,tm.html





28 grudnia 2014

Władze Szczytna chcą zrewitalizować ruiny zamku






Władze miejskie Szczytna przygotowały projekt rewitalizacji ruin krzyżackiego zamku, na którą chcą zdobyć dofinansowanie z UE. Liczą, że miejsce związane z literacką postacią Juranda ze Spychowa, stanie się atrakcją turystyczną Warmii i Mazur. 


Jak poinformował PAP zastępca burmistrza Krzysztof Kaczmarczyk, miasto przygotowało już dokumentację projektową niezbędną do złożenia wniosku o dofinansowanie unijne. W ramach rewitalizacji zamkowych ruin miałyby zostać odsłonięte i udostępnione zwiedzającym średniowieczne podziemia oraz częściowo zasypane obecnie mury obronne. Plany uzgodniono z konserwatorem zabytków i poprzedzono badaniami archeologicznymi.

Zgodnie z projektem dawny dziedziniec i teren między trzema skrzydłami zamku zostanie obniżony do poziomu z czasów średniowiecza. Na dziedzińcu ma być zrekonstruowana studnia, a w narożniku południowo-wschodnim wydobyta z ziemi okrągła kamienna baszta. Odtworzona i wypełniona wodą zostanie fosa, otaczająca zamek od strony północnej i zachodniej.

Pozostałości dawnej krzyżackiej warowni mają być zachowane jako tzw. trwała ruina. Po odsłonięciu piwnicy w skrzydle północnym, zostanie nad nią zbudowany żelbetowy strop, a ponad nim przeszklone zadaszenie. Powstanie w ten sposób dwupoziomowy otwarty obiekt, otoczony ruinami ścian zamku. Ma pełnić funkcję sezonowej sali wystawienniczej. Zaplanowano też parterowy budynek w przestrzeni międzymurza od strony północnej, w którym przez cały rok mają być organizowane wystawy i warsztaty rycerskie.

Zdaniem zastępcy burmistrza, koszt zagospodarowania zamkowych ruin szacowany jest na ok. 10 mln zł, z czego 85 proc. miałoby pochodzić z Regionalnego Programu Operacyjnego woj. warmińsko-mazurskiego. Samorząd liczy, że uzyska takie wsparcie w konkursie związanym z zachowaniem obiektów dziedzictwa kulturowego regionu. Zrewitalizowany zamek i powstające w Szczytnie centrum nauki o bezpieczeństwie "InnoPolice" mają stać się turystyczną wizytówką tego miasta.

Zamek pochodzi z drugiej połowy XIV wieku. Był siedzibą prokuratora, czyli urzędnika zarządzającego jednym z okręgów administracyjno-wojskowych, na które podzielone było państwo krzyżackie. Po sekularyzacji zakonu w 1525 r. przestał pełnić rolę ważnej nadgranicznej warowni.

Pod koniec XVI w. przebudowano go na rezydencję myśliwską książąt pruskich. W następnych wiekach został częściowo rozebrany i popadał w ruinę. Przed II wojną św. pozostałości budowli zaadaptowano na lokalne muzeum, a na dawnym przedzamczu wzniesiono gmach nowego ratusza.

22.03.2017



http://dzieje.pl/dziedzictwo-kulturowe/wladze-szczytna-chca-zrewitalizowac-ruiny-zamku