Rysunek

wtorek, 3 maja 2016

Miasto przyjazne



Podwórzec coraz częściej trafia na stoły kreślarskie (monitory?) architektów i urbanistów.

Przestrzeń publiczna łącząca funkcje ulicy, parkingu z deptakiem i miejscem spotkań mieszkańców - uspokaja ruch, podnosi poziom bezpieczeństwa i walory estetyczne otoczenia. Sprawia, że wzrasta ruch pieszy, rowerowy, a także -  sprzyja integracji mieszkańców.

Ten sposób projektowania nazwany został: Nowy Urbanizm.



Łódź, ul. 6 Sierpnia


Łódź, ul. 6 Sierpnia


Trend zapoczątkowany w Holandii w latach 70-tych XX w. pod nazwą woonerf, cieszy się coraz większą popularnością na całym świecie.

Po prawdzie... Nowy Urbanizm już był. W XIX wieku na przykład.


Na starych zdjęciach często widzimy ulicę, na której ludzie stoją sobie rozstawieni osobno, swobodnie.

W czasach, kiedy nie było dużego ruchu miejskiego, każdy swobodnie chodził po całej szerokości ulic, tylko czasami ustępując miejsca dorożce, wozom chłopskim, czy potem automobilom. Chodniki były lepiej wykonane niż brukowane trakty, stąd wielu dla wygody przeniosło się na skraj ulicy, ale nieskrępowana możliwość swobodnego spacerowania całą jej szerokością pozostawała.

Starogard, ul. Chojnicka w roku 1902


Z czasem ruch samochodowy - i to w zasadzie dopiero po ostatniej wojnie światowej jeśli mówimy o małym miasteczku - wyparł człowieka z jego przestrzeni na ulicy. Powstały przepisy drogowe i tak następne pokolenia musiały karnie dostosować się do nowych warunków bytowych i zejść z jezdni na chodnik. Człowiek wraz z rozwojem technologicznym doznał ograniczenia swojej wolności.

Podobnie kierowcy - zostali ograniczeni w swych wyborach znakami drogowymi..


Starogard, Rynek 1904 r.



Starogard, Rynek przed 1914 r.


Kiedy robimy sobie zdjęcia w jakiejś grupie osób, to z reguły wszyscy cisną się jeden do drugiego, aby zmieścić się na zdjęciu.. a może to pokłosie ograniczeń, których już nie jesteśmy świadomi? Wtłoczeni w system.

Ludzie XIX-to wieczni myśleli inaczej niż my, inaczej się zachowywali - oni mieli całą ulicę dla siebie, a my musimy z niej uciekać stając się nic nie znaczącym - a może zawadzającym - trybikiem w pejzażu miasta...


Idea nowego urbanizmu, woonerfu, shared street, czyli po prostu podwórca, odwraca ten trend - pieszy staje się na powrót panem ulicy.



Starogard, Al. Wojska Polskiego 1906 r.


Starogard, ul. Hallera 1904 r. W głębi – nieistniejący już budynek.

Przykład Starego-Nowego Urbanizmu... Szeroki deptak i zieleń. Swoboda.
I do takich rozwiązań wracajmy.


Do tego dochodzą jeszcze Kieszonkowe Parki oraz parklety, czyli po prostu takie skwerki - teren zielony i ławeczki, wydzielony na fragmencie parkingu lub chodnika. Najczęściej przybierają formę ławki umajonej kwieciem, jak na przykład w Gdyni przy Starowiejskiej.







W Starogardzie jest wiele miejsc, które po niewielkim "liftingu" zyskały by na wizerunku. W idee podwórca idealnie wpisuje się pomysł wybudowania stylowych - wzorowanych na gdańskich - przedproży na starogardzkim rynku, tym bardziej, że są dowody ich bytności w historii miasta.
Przedproża zamiast wysokich schodów bez szerokiego podestu, wydatnie poprawiłyby poziom bezpieczeństwa użytkowania.


Starogard, 1900r., wschodnia strona Rynku. Na pierwszym planie dwa przedproża. 



"Parklet to zresztą nie tylko czysta estetyka. To pobudzanie ludzi do pieszych wędrówek przez miasto i to z bardzo wymiernymi efektami ekonomicznymi. W Chicago 80 proc. przedsiębiorców prowadzących swoje lokal w sąsiedztwie odczuło zwiększenie się ruchu. I nie chodzi o to, że częściej przychodzą starzy klienci, ale aktywizują się tacy, którzy wcześniej nie przychodzili. Parklety pobudziły także do szeptanego marketingu lokali znajdujących się w pobliżu usług. Z ich punktu widzenia jeszcze ważniejsze stało się pobudzenie ludzi do nieplanowanych wcześniej zakupów – niektórzy przedsiębiorcy odnotowali nawet 10 – 20 proc. wzrost przychodów. Parklety okazały się dla nich doskonałą inwestycją." 


W sumie - wszystko już było, ale niestety po wojnie szczególnie w małych miastach odeszliśmy od takich "luksusów" - a warto je przywrócić, bo piękno otoczenia decyduje o naszym dobrym samopoczuciu i zwyczajnie - dodaje nam szczęścia.


A najwięcej szczęścia dały by nam nowe-stare przedproża.... :)




Zachęcam do zapoznania się z ideą Nowego Urbanizmu, chociażby zaglądając na poniższe strony:


http://www.miasto2077.pl/jesli-nie-park-to-parklet-przynajmniej/
http://www.miasto2077.pl/jesli-nie-park-to-parklet-przynajmniej/



Poniżej zmiany na ulicach polskich miast.


Łódź, ul. Piotrkowska



Kraków, ul. Długa


 Katowice, ul. 13 Maja



 Kraków, Podzamcze


 Świnoujście, Plac Wolności


Wrocław, ul. Więzienna



 Warszawa, ul. Chłodna








Źródło zdjęć:

fotopolska

https://urbnews.pl/urb-transformacje-polskich-przestrzeni-publicznych-zdjeciach-galeria/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz